15 sierpnia 2013

Sierpniowy Glossybox

Od kilku ładnych miesięcy subskrybuję pudełka Glossybox, więc dzisiaj i do mnie i do wielu innych dziewczyn, zawitał kurier ze standardową paczuszką.


Po otwarciu wydobył się od razu dość nieprzyjemny (jak dla mnie) zapach. Coś jak pomieszanie babcinych perfum z zawieszką na mole, zupełnie nie moja nuta! Gdy receptory węchu "doszły do siebie", odgarnęłam  czarny wypełniacz, by ocenić zawartość. Cóż takiego znalazło się w sierpniowym Glossyboxie? Po kolei:


1) ANATOMICALS Spray Misty For Me (pełny produkt), cena ok. 35 zł/100 ml
Mgiełka do twarzy z łagodzącym ekstraktem z lawendy i odświeżającym ekstraktem mięty pieprzowej. Pomaga odżywić i nawilżyć skórę.

Aha, czyli już wiem skąd zapach zawieszki na mole. Rozpyliłam na rękę i na tym skończy się moja przygoda z tym produktem. Zapach stanowczo na nie, a poza tym odnoszę wrażenie, że się trochę klei. Nie wyobrażam sobie aplikowania tej mgiełki na twarz.
Fajnie wygląda, ale niestety nic więcej.


2) AUSSIE Miracle Moist Shampoo (75 ml), cena 27,99 zł/300 ml
Formuła szamponu zawiera australijski olejek z orzechów makadamia. Intensywnie nawilża i wygładza włosy, które stają się miękkie, lśniące i łatwiejsze w układaniu.


3) AUSSIE 3 Minute Miracle Reconstructor (75 ml), cena 29,99 zł/250 ml
Odżywka zawierająca Australian Balm Mint, pomaga wygładzić szorstką powierzchnię włosa i przywraca gładkość. Ułatwia rozczesywanie oraz dodaje blasku włosom.

Cieszę się, że będę mogła przetestować szampon i odżywkę tej firmy, bo odkąd marka Aussie pojawiła się w Polsce, niejednokrotnie mijałam jej produkty w Rossmannie, a w niedalekiej przyszłości planowałam właśnie zakup któregoś z szamponów. Teraz chętnie wypróbuję obydwa i zobaczę jak spisują się w duecie. Szczerze mówiąc, oczekiwania mam niemałe, bo jak na drogeryjne szampony i odżywki, cena też jest niemała. Myślę, że 75 ml wystarczy na kilkukrotne testy. Produkty pachną niemalże identycznie - gumą balonową, więc mam nadzieję, że na włosach zapach nie będzie tak intensywny, bo może być bardzo słodko!


4) AVON Tusz do rzęs Mega Effects (pełny produkt), cena 29,99 zł/9 ml
Nowa, rewolucyjna maskara ze zginającą się w różnych kierunkach rączką szczoteczki, zapewnia komfortową aplikację. Dokładnie pokrywa rzęsy, nadaje im głęboką czerń i niezwykłą objętość.

Wiele obiecanek, jednak to Avon, więc podchodzę trochę sceptycznie. Najwyżej się mile zaskoczę, ot co! Maskary zawsze chętnie testuję, a takiej formy, sama bym pewnie nie kupiła, więc jestem ciekawa.
Wyczytałam, że to bardzo rozreklamowana  ostatnimi czasy maskara i wiele dziewczyn chciało ją wypróbować. Jako że nie oglądam za wiele telewizji, nie wiedziałam w ogóle o jej istnieniu. Traf chciał, że wieczorem, gdy pudełko było już u mnie, reklama mignęła mi przed oczami. Nie miałam więc możliwości, by po obejrzeniu jej w telewizorze, zainteresować się dogłębnie treścią i uwierzyć w obietnice producenta, bo miałam ją na szafce obok.


5) JOHN MASTERS ORGANICS Żel pod prysznic czerwona pomarańcza & wanilia (30 ml), cena 87 zł/236 ml
Żel o łagodnej kremowej formule, zawierającej substancje myjące z kukurydzy i orzecha kokosowego. Po jego użyciu skóra staje się miękka i gładka.

Hmm... Zapach mi raczej nie podchodzi, ale zapewne zużyję. To w końcu żel pod prysznic, więc zapewne na skórze nie będzie intensywnie pachniał przez cały dzień. Ale nie jestem zadowolona, to kolejny żel pod prysznic, do tego maleństwo.


6) GLOSSYBOX Pędzel do bronzera i różu (prezent), cena ok. 30 zł
Dzięki pędzlowi marki GLOSSYBOX doskonale podkreślisz letnią opaleniznę bronzerem lub różem.

Miło, że Glossybox coraz częściej dodaje jakieś prezenty dla swoich klientek. Ale... szczerze? Pędzel wątpliwej jakości, sztywny i szorstki, z wypadającym włosiem (wystarczyło przejechać nim po dłoni). 30 zł? Nie sądzę. Wolałabym, by zamiast pędzla do bronzera i różu znalazł się pędzelek do brwi, bo nawet gdyby był jakościowo podobny do powyższego, na pewno bym go użyła, a nad tym muszę pomyśleć. Może znajdę mu jakieś zajęcie :)

Podsumowując, nie jestem zadowolona z sierpniowego pudełka. Cieszę się tylko z dwóch produktów Aussie. Może po teście tuszu do rzęs liczba wzrośnie do trzech, ale póki co, trzeciego jestem tylko ciekawa. Reszta to zupełnie nie moja bajka i nie moje nuty zapachowe. 
Ponadto, nie podoba mi się to, że po raz kolejny Glossybox wysyła różne warianty pudełek, a ja po raz kolejny dostaję ten gorszy. Widziałam, że innym dziewczynom zamiast żelu pod prysznic trafiła się maseczka Yasumi, z której byłabym zadowolona. 
Z miesiąca na miesiąc zastanawiam się nad anulowaniem subskrypcji, bo co pudełko, to gorsze. Kosmetyki niezupełnie dobrane do profilu klienta, a marki też nie takie, których większość z nas się spodziewa. Myślę, że dam im jeszcze szanse, ale moja cierpliwość wisi na włosku!

A Wy, co myślicie o moim wariancie pudełka?





4 komentarze:

  1. Ja pudełeczka nie dostałam i jestem bardzo rozczarowana. Jeśli chodzi o zawartość to nie ma się czym jarać. Coraz gorzej z zawartością...
    Jeśli chcesz poczytać o maskarze zapraszam do mnie:
    http://modjus.blogspot.com/2013/08/nowosc-od-avon-mascara-mega-effects.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Dostałam to samo pudełko - z żelem, ale pędzla jeszcze nie otrzymałam ;)
    http://monas-style.blogspot.com/2013/08/glossybox-sierpien-2013_16.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie zamawiam tych pudelek, ale wydaje mi tak jak obserwuje że z miesiąca na miesiąc są słabsze.

    OdpowiedzUsuń
  4. AVON Tusz do rzęs Mega Effects kosztuje 19,99 zł, a nie 29,99 zł :)

    a produkty AUSSIE dostałaś miniaturki czy normalne wersje ? bo na zdjęciach wyglądają jak miniaturki...
    miniaturki w rossmannie kosztują niecałe 12 zł...kupiłam tą odżywkę 3 minute miracle i bardzo się zawiodłam :( pełnowymiarowego produktu na pewno bym nie kupiła :(
    i jeszcze ta cena ;/

    Dużo płacisz za te pudełka?

    OdpowiedzUsuń